19 Miesiecy
Jedno z niewielu zdjec, ktore udalo mi sie zrobic im razem.
Prawda jest taka, ze usiedza tak, moze przez 3 sekundy - max!
:
Co tam nowego u naszych Maluchow?
:
Pare nowosci, ktore sa "easy-breazy", czyli dobrze nam idzie:
* Swietnie spimy. Co najmniej 2 godziny drzemki, a w nocy od 8 do 7 rano.
* Dobrze jemy. Smakuje nam duzo rzeczy. Martin bardzo lubi owoce i warzywa i jemy je tonami.
Sophia z owocow lubi tylko winogrona, banana i jablka. Czasami zapomina i zje tez melona.
* Ladnie mowimy. Mimo, ze nie skladamy jeszcze zdan, to indywidualnych slow mamy chyba gdzies po 30 na glowe. Martin powtarza jak papuga. I to w trzech jezykach :)
* Lubimy sie bawic na dworze. Piaskownica na ogrodzie jest hitem.
* Czasami sie tak ladnie razem bawimy i zasmiewamy w glos, ze mama powinna zalowac, ze jeszcze tego na kamerze nie zlapala.
* Uwielbiamy czytac. Martin potrafi ogladac katalogi, ktore do nas poczta przychodza przez jakies 30 min.
Zosia lubi ogladac i pokazywac ksiazeczki z dziecmi na rysunkach.
* Bardzo lubimy pieski i dzieci. Jak jestesmy na spacerze, to co chwile pokazujemy i wykrzykujemy
baby! doggie!
:
Z tych ciezszych, czyli "somebody help me!" :)
* Zaczynaja sie walki o zabawki. Szczegolnie Martin zawsze sobie upatrzy cos co Zosia akurat zlapala i stara sie wyrywac. Nie pozwalamy mu na to - w efekcie - dramat :) Trzeba wszystko miec w dwoch egzemplarzach, albo szybko cos wynajdowac dla rozproszenia uwagi.
* Jestesmy w fazie, jak ja to nazywam - kamikadze - czyli totalnie nie wiemy co jest bezpieczne a co nie.
W efekcie mamy wchodzenie na kanapy, krzesla, stoly. I spadanie z kanap, krzesel i stolow.
* Mozemy chodzic tylko do ogrodzonych placow zabaw i parkow. Inaczej konczy sie to na uciekaniu i lapance, w wersji dwojka dzieci na jednego doroslego. Serio, kto nie przezyl, niech zaluje :)
:
Wczoraj wieczorem, ja robilam obiad a dzieci, cala trojka scigala sie pchajac rowerki przed soba po calym domu.
Bylo tyle halasu, smiechu, potem krzyku i placzu, potem znowu smiechu, ze uszy pekaly - po prostu - Monkey House.
Ja patrze na Dimo i zartujac pytam sie czy my mozemy je dac gdzies na przechowanie i odebrac jak blizniaki beda miec jakies 3-4 lata.
Dimo optymistycznie odpowiada:
"Nie mysl sobie, ze wtedy bedzie latwiej!"
To fakt, cieszmy sie wiec z kazdych chwil.
:
Co tam nowego u naszych Maluchow?
:
Pare nowosci, ktore sa "easy-breazy", czyli dobrze nam idzie:
* Swietnie spimy. Co najmniej 2 godziny drzemki, a w nocy od 8 do 7 rano.
* Dobrze jemy. Smakuje nam duzo rzeczy. Martin bardzo lubi owoce i warzywa i jemy je tonami.
Sophia z owocow lubi tylko winogrona, banana i jablka. Czasami zapomina i zje tez melona.
* Ladnie mowimy. Mimo, ze nie skladamy jeszcze zdan, to indywidualnych slow mamy chyba gdzies po 30 na glowe. Martin powtarza jak papuga. I to w trzech jezykach :)
* Lubimy sie bawic na dworze. Piaskownica na ogrodzie jest hitem.
* Czasami sie tak ladnie razem bawimy i zasmiewamy w glos, ze mama powinna zalowac, ze jeszcze tego na kamerze nie zlapala.
* Uwielbiamy czytac. Martin potrafi ogladac katalogi, ktore do nas poczta przychodza przez jakies 30 min.
Zosia lubi ogladac i pokazywac ksiazeczki z dziecmi na rysunkach.
* Bardzo lubimy pieski i dzieci. Jak jestesmy na spacerze, to co chwile pokazujemy i wykrzykujemy
baby! doggie!
:
Z tych ciezszych, czyli "somebody help me!" :)
* Zaczynaja sie walki o zabawki. Szczegolnie Martin zawsze sobie upatrzy cos co Zosia akurat zlapala i stara sie wyrywac. Nie pozwalamy mu na to - w efekcie - dramat :) Trzeba wszystko miec w dwoch egzemplarzach, albo szybko cos wynajdowac dla rozproszenia uwagi.
* Jestesmy w fazie, jak ja to nazywam - kamikadze - czyli totalnie nie wiemy co jest bezpieczne a co nie.
W efekcie mamy wchodzenie na kanapy, krzesla, stoly. I spadanie z kanap, krzesel i stolow.
* Mozemy chodzic tylko do ogrodzonych placow zabaw i parkow. Inaczej konczy sie to na uciekaniu i lapance, w wersji dwojka dzieci na jednego doroslego. Serio, kto nie przezyl, niech zaluje :)
:
Wczoraj wieczorem, ja robilam obiad a dzieci, cala trojka scigala sie pchajac rowerki przed soba po calym domu.
Bylo tyle halasu, smiechu, potem krzyku i placzu, potem znowu smiechu, ze uszy pekaly - po prostu - Monkey House.
Ja patrze na Dimo i zartujac pytam sie czy my mozemy je dac gdzies na przechowanie i odebrac jak blizniaki beda miec jakies 3-4 lata.
Dimo optymistycznie odpowiada:
"Nie mysl sobie, ze wtedy bedzie latwiej!"
To fakt, cieszmy sie wiec z kazdych chwil.
:
Brad Pitt nie mogl tego lepiej powiedziec w swoim ostatnim wywiadzie:
"There's constant chatter in our house, whether it's giggling or screaming or crying or banging. I love it. I love it. I love it. I hate it when they're gone. I hate it. Maybe it's nice to be in a hotel room for a day – 'Oh, nice, I can finally read a paper.' But then, by the next day, I miss that cacophony, all that life."
Brad Pitt nie mogl tego lepiej powiedziec w swoim ostatnim wywiadzie:
"There's constant chatter in our house, whether it's giggling or screaming or crying or banging. I love it. I love it. I love it. I hate it when they're gone. I hate it. Maybe it's nice to be in a hotel room for a day – 'Oh, nice, I can finally read a paper.' But then, by the next day, I miss that cacophony, all that life."
Olu ta twoja Zosia jest przecudowna ,ja sie zakochalam i nie moge sie napatrzec .Pozdrawiam Ania :)
OdpowiedzUsuńŚliczne dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńPamiętam etap kamikadze u Kacpra - to było coś niesamowitego był wszędzie i próbował wszystkiego - efekt - dwie górne jedynki ukruszone :( pocieszam się, że zawsze mogło być gorzej
Fajnie, że tak dużo mówią :) Słodkie są!
OdpowiedzUsuńależ uśmiechy!wszystkiego najlepszego
OdpowiedzUsuńmoja siostra tez urodziła teraz bliźniaki i jak jedno jest spokojne to drugie płacze albo odwrotnie! domyslam się że u Ciebie również sporo pracy przy bliźniakach ale jak się na nie patrzy to takie dwa aniołki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytam to kiedy moje 3,5 letnie blizniaki bawia sie w ogrodzie i dochodze do wniosku ze dzieci na kazdym etapie rozwoju dostarczaja innych poblemow ale tez nowych chwil radosci i dumy rodzicom najtrudniejsze to chyba podazac za nimi tzn za ciagle zmieniajaca sie sytuacja\po Twoich zdjeciach zatesknilam za tymi czasami bo2 rodzace sie indywidualnosci potrafia zgotowac prawdziwy hardcore ale mam swiadomosc ze za rok bede tesknic za tymi chwilami
OdpowiedzUsuńOlu! Zosia i Martin są cudowne!serdecznie Was pozdrawiam i całuję po babcinemu Adasia Zosię i Martina.Maria z Konina
OdpowiedzUsuńDziekuje wszystkim w imieniu moich Krasnali :)
OdpowiedzUsuńA Zosia jakas fryzurka nowa - sliczna. U fryzjera byla?
OdpowiedzUsuńBuziaki, RK
Mamunia podciela jej grzywke :)
Usuńczuje namiastke tego co sie dzieje u Was, nasz sasiad jest miesiac starszy od Majki, zyc bez siebie niemoga a jak juz sa razem to wrzaski piski!
OdpowiedzUsuńsama słodycz z Twoich babelkow:)