Szlachetne Zdrowie

"Szlachetne zdrowie, nikt sie nie dowie jako smakujesz, az sie zepsujesz"

O dziwo ten cytat napisany, jakas osiemnastowieczna polszczyzna pamietam ze szkoly podstawowej az do dzis. Oczywiscie powraca on do mojej glowy tylko wtedy jak sie szlachetne zdrowie skiepsci :)

Tak wiec dla naszej rodziny, marzec, teraz przeciagniety juz na kwiecien nie wyglada najlepiej. Zaczelo sie od Adasia (tak naprawde to zawsze sie od niego zaczyna... ale mu tego nie mowcie), ktory przytargal z przedszkola wirusa zoladkowego, i cala rodzina (wlaczenie z babcia Teresa, ktora nas wlasnie odwiedzala) zostala przetestowana przez straszne meczarnie, wymioty, goraczki itd.... Pozniej Adas i Dimo rozpoczeli sezon przeziebieniem czy grypa, i przez jakis czas wydawalo mi sie, ze moze tym razem mi sie uda uniknac bakcyla. Taaa, mozna sobie pomarzyc - ja wlasnie przechodzie przeziebienie polaczone z bolesnym zapaleniem zatok, az sie zastanawiam, czy to nie jest przypadkiem moja pierwsza w zyciu reakcja alergiczna na kwitnace wszedzie drzewa.

Tak czy inaczej, jestemy wdziedzni, ze tak naprawde to jestesmy ZDROWI, w tym szerszym znaczeniu tego slowa, bez zadnych niebezpiecznych, dlugich, czy bolesnych uciazliwosci.

Duzo zdrowia dla wszystkich!!!

Komentarze

Popularne posty