7 Tygodni

W tym tygodniu Maluchy zaczely sie slodko usmiechac. Martin po prostu nie przestaje sie szczerzyc :) Te bezzebne usmiechy od ucha do ucha po prostu rozpuszczaja mi serce. Nie udalo mi sie jednak zlapac je na zdjeciu jeszcze.

Dzieci nadal spia w jednym lozeczku. Jeszcze specjalnie nie zwracaja na siebie uwagi. Chyba ze jedno drugiemu przez przypadek wlozy raczke do buzki jak na zdjeciu ponizej, czy cos podobnego.



Najczesciej leza sobie kolo siebie bez emocji.


Tutaj cwiczymy podnoszenie i samodzielne trzymanie glowki. Dzieci to lubia bo sie moga z ciekawoscia same rozgladac.


Tak sie tym cwiczeniem zmeczymy, ze czas na drzemke.





W czwartek bylo u nas swieto Dziekczynienia z wielkim indykiem na czele. Tradycja tego swieta jest podziekowanie za co jestesmy wdzieczni w minionym roku. Moj maz slodko powiedzial, ze najbardziej dziekuje ~mi~ za wszystko przez co przeszlam i dokonalam w zeszlym roku.



Z kuzynami w czasie Thanksgiving. Adas chce byc trzecim baby :)


Spacer - dwie mamy, piatka dzieci. Na nas nie mozna narzekac za ujemny wzrost naturalny ludnosci :)

Komentarze

  1. Kochana wspaniale rosną maluszki :) A w święto dziękczynienia faktycznie mieliście za co dziękować !

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesliczne te Wasze maluszki ... piekniejszego imienia dla coreczki wybrac nie mogliscie ZOSIA poprostu cudnie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecudne są te Wasze dzieciaczki.
    Piękne, aż żałuję, że nie mogę wziąć na ręce :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty