Only in USA

Do jednej rzeczy sie nigdy w Stanach nie przyzwyczaje.
Nie. Nie bedzie to gleboki post o mentalnosci, emigracji i roznicach w spoleczenstwie.
Nie. 
To bedzie post o publicznych ubikacjach :)
:
Pomimo ponad 13 lat w tym kraju nadal mam obiekcje w tej kwestii.
Problem jest w tym, ze ubikacje publiczne zapewniaja zero prywatnosci.
Ok, zapewniaja moze z 10% prywatnosci.
 :
Dlaczego?
Bo toalety maja tylko mala scianke z boku, drzwi moze na metr dlugosci i ze szparami.
Moze nie widac golego tylka, ale tak czy inaczej wszyscy cie widza, slysza i podgladaja.

:
Ubikacje tego typu sa praktycznie w 99% publicznych miejsc.
Sklepach, restauracjach, kinach, nawet biurach.
Fajnie sie zalawia jak wlasnie wpada tez twoj szef do kibelka.
Praktycznie nie ma ubikacji takich jak w Polsce, zeby mialy cala sciane od gory do dolu i zabudowane drzwi.
Nie ma i tyle! 
:
Slyszalam takie same opinie od wielu innych narodowosci, ktore do tego konceptu ubikacji made in USA nie moga sie przyzwyczaic.
Za to Amerykanie nie wiedza o czym ja mowie jak taki temat dla smiechu poruszamy.
Dla nich to zero problemu - 
ekshibicja kurde jakas w tym narodzie czy co;))

Popularne posty