Back at home

Wlasnie wrocilismy z tygodnia nad morzem.
Jak co roku wynajmujemy maly domek na wyspie Chincoteague.
Jezdzimy tam wszedzie na rowerach, na plaze, na lody, na frytki.
 Wypozyczylismy tez z Adasiem kajaki i motocykl na odkrywanie wyspy na wodzie i na ladzie.
Dimo i Adam codziennie jezdzili lowic ryby i kraby nad zatoke.
Udalo im sie nawet nalowic wystarczajaco na obiad.
Ja i blizniaki w tym czasie mielismy popoludniowa drzemke.
Pare dni zatrzymali sie u nas znajomi i gadalismy sobie wieczorami przy pifku.
Wiekszosc tygodnia sami, w lozkach o 10 wieczorem.
Lubie takie wakacyjne fizyczne zmeczenie, wieczorna rozpalona od slonca skore, mysli odlaczone od wszystkiego innego poza wyspa, dzieciaki rozesmiane, rozkrzyczane, ciekawe .
Life is good!




Popularne posty