Pieniazki i dzieci

Nasze dzieci wyrastaja w innych czasach niz my (wiadomo) i innych warunkach ekonomicznych.
Mozemy sobie pozwolic na duzo wiecej niz nasi rodzice.
Zyje sie na tyle komfortowo, ze nie trzeba sie szczypac z pieniedzmi.
:
A nasze dzieci oczywiscie to widza  i im starsze tym wiecej maja zachcianek.
Markowe rzeczy, markowe adidasy, elektronika itd.
Adam chce chodzic w rzeczach Under Armour, chce swoj wlasny telefon (najlepiej I-phone 6), tablet, lego robotics! (bagatela $600). 
Itd. itd. -- lista naprawde sie nie konczy.
Niby mozna sobie na to wszystko pozwolic, ale bylismy z Dimo zdeterminowani zeby znalezc rozwiazanie, ktore nauczy Adama (i pozniej Zosie i Martina) szacunku do pieniedzy i umiejetnosci zarzadzania nimi w przyszlosci.
:
I tak trafilam na ksiazke: "The Opposite of Spoiled
Czyli w przetlumaczeniu cos w znaczeniu -- przeciwienstwo rozpuszczenia.
Bylo o niej dosyc glosno tutaj.
Byly dobre recenzje, wlaczajac kregi finanswe jak np. Wall Street Journal.
Nie bede opowiadac o czym jest, ale polecam przeczytac. 
 I opisze tutaj w jaki sposob Adam (10 lat) uczy sie operowac pieniedzmi wlasnie na jej podstawie.
:
 Od roku Adas dostaje miesieczne kieszonkowe - $20. 
Od wrzesnia dostanie podwyzke do $25.
Na przestrzeni ostanich kilku lat uzbieral tez kilkaset dolarow z roznych okazji, ktore zbiera na jakis wiekszy cel (jeszcze nie wie jaki).
Ma tez okazje "zarobic" za dodatkowa prace kolo domu, na przyklad mycie samochodu.
:
Wszystkie jego pieniazki sa w takich sloikach:
Jak widzicie sa one opisane jako:
1. Spend - czyli na wydanie.
2. Save - na zaoszczedzenie.
3. Give - czyli na cele harytatywne.
:
Adas te pieniazki z kieszonkowego co miesiac rozbija sobie na te trzy sloiki, w zaleznosci ile chce wydac, zaoszczedzic i oddac innym.
Uczy go to zarzadzania, ktore bedzie pomocne pozniej.
Mamy tez taka zasade, ze jak chce cos kupic co jest tzw. "zachcianka", to musi uzbierac w sloiku spend. Uczy go to ze czasami trzeba czekac 2-3 miesiace, zanim zbierze $60 na markowe adidasy (my mu najczesciej cos tam dodajemy).
Wazna jest ta kwestia czekania i zbierania, zeby nie ulegac impulsom.
To jest wlasnie pomocne w tym podejsciu, nawet jezeli rodzice moga sobie pozwolic, to dziecko tez musi sie nauczyc szanowac pieniadze.
:
Jednak najbardziej podoba mi sie jego podejscie do sloika "Give".
Nigdy nie jest za pozno (czy za wszesnie), zeby uczyc dzieci dawania innym.
Pare tygodni temu, Adam sam z siebie, wszedl na strone szpitala dla dzieci z rakiem:
St. Jude Hospital 
i zrobil donacje na $25 z pieniazkow, ktore mial w sloiku "Give".
Na moje pytanie czemu akurat St. Jude powiedzial, ze jak co tydzien przejezdza kolo tego szpitala to mysli o dzieciach, ktore sa chore  i jak one musza sie czuc i on chce pomoc.
Sprobuj nie miec lez w oczach, jak 10-cio letnie dziecko ma taka empatie.
:
Najlepszy w tym wszystkim byl list, ktory przyszedl pare tygodni pozniej, ktory byl zaadresowany bezposrednio do Adasia.
W tym liscie, rodzice napisali o swojej coreczce, ktora byla chora na raka i jak bardzo dziekuja darcom takim jak Adas za male ale wazne donacje.
Adas byl poruszony, tak jak tylko osoba, ktora daje (i czerpie z tego przyjemnosc) potrafi byc.

:

Nas chyba specjalnie nikt nie uczyl zarzadzania pieniedzmi.
Ale wtedy tez wszyscy mieli tyle samo i tak czy inaczej nie mozna bylo nic kupic
Teraz, w tych czasach, roznice miedzy rodzinami sa ogromne.
Niektorzy moga duzo, inni slabo przeda.
:
Ja chce zeby moje dzieci mialy zdrowe podejscie do pieniedzy.
Masz tyle ile zarobisz.
Nie zyj na kredyt.
Wydawaj po przemysleniu.
Nie badz rozpuszczonym dzieciakiem (pozniej doroslym), ktore uwaza ze mu sie nalezy.
Mysl o tych co maja mniej.
Pracuj ciezko i dawaj z siebie duzo, to przynosi zyski.





Popularne posty