Historia pewnej szafy

Mamy taki maly problem w domu z butami.
Mianowicie walaja sie one gdzie popadnie.
Pomimo moich nawolan, nie chce im sie wedrowac do szafki gdzie powinny przebywac. 
Do tego wszystkiego przedpokoj jest maly i ciasny wiec czesto-gesto potykamy sie o wlasne buty, torby, plecaki itd.
Poniewaz nie chce mi sie byc butowym gestapo, stac na strazy i pilnowac zeby wszyscy chowali buty do szafki to znalazlam inne rozwiazanie.

:

Glowne wejscie i przedpokoj z butami w roli glownej.


:

Mamy tez wejscie boczne do domu od "dolu."
Wchodzi sie prosto do playroom dzieci i nie bylo do tej pory wygodnej mozliwosc rozebrania sie po wejsciu (stare zdjecie, jak jeszcze byly stare drzwi wejsciowe).
Az przyjrzalam sie lepiej tym dwom szafom przy wejsciu.
Nie uzywam ich na codzien i trzymamy tam kurtki narciarskie i jakies inne pierdoly.



:
Powstal wiec projekt przerobienia jednej szafy (tej tuz przy drzwiach) na tzw. mud room (czyli otwartej szafy bez drzwi). 
To byly nasze inspiracje z internetu, ktore powstaly wlasnie z takie przerobionej szafy. 



:

Zdjelismy dzwi.


:
I zaczelismy od malowania wszystkiego na bialo.


:
Trzeba bylo chyba ze trzy razy malowac zeby te panele zamalowac, ale przy pomocy wszystkich domownikow udalo sie :)


:

Jak juz wszystko bylo na bialo to Dimo zaczal robic lawke i polki.


:
To nie tak hop-siup. 
Namierzyl sie i naprzecinal tych desek zeby wszystko pasowalo.






:

Zosia dumnie pokazuje zakonczone polki.


:

Teraz tylko pozostalo wykonczyc i pomalowac.



:

I koniec.
Mamy w koncu gdzie wieszac kurtki i klasc buty.
Dzieci wchodza i wychodza z domu juz tylko tedy.
Polozylam maly dywanik zeby sie nie brudzilo.










Komentarze

  1. Bardzo łanie i pomysłowo - bardzo mi się podoba :) Buziaki wielkie dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzy mi się taka szafa bo mamy ten sam problem z butami, kurtkami etc. Niestety przy wejściu na nasz mikroskopijny ganeczek/wiatrołap udało mi się wcisnąć jedną malutką półkę na buty, która nijak ma sie do zapotrzebowania. A drugie wejście mam prosto do kuchni i też raczej nie ma wniej miejsca na takie rozwiązanie. Ale może jak już kiedyś kupimy własny dom to na pewno powstanie coś podobnego.
    Pięknie to wymyśliłaś kreatywna kobieto ;)
    pozdrawiam ciepło z ośnieżonej Szkocji xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podobają mi się Wasze pomysły i zmiany w mieszkaniu. Zawsze są bardzo na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki dziewczyny, u mnie pomysły nigdy się nie kończą - mój biedy mąż, spokoju mu nie daje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mega.. kocham do Ciebie zagladac :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty