Namaste!

Potrzebowalam paru dni zeby dojsc do siebie po przyjezdzie. 
Glownie psychicznie bo fizycznie bylam i jestem zdrowa jak ryba.
To bylo jedno z zaskoczen wizyty w Nepalu, o ktorym wszyscy mnie ostrzegali, ze tak latwo sie pochorowac.
Bylam na szczepieniach, dostalam antybiotyki na wszelki wypadek, wzielam tabelki na brzuch i rozwolnienie. A tu nic!
Byc moze ze latwo sie pochorowac, ale z zachowaniem odpowiednich srodkow nikt w naszej grupie nie mial nawet bolu brzucha.
(Chociaz jak wracalam samolotem z Katmandu do Doha to siedzial za mna mlody chlopak z Wloch, ktory byl strasznie chory. Przychodzili do niego stuardesi i mowili mu, zeby tylko wytrzymal do Doha - tam go mieli zabrac do szpitala. Czyli jednak niektorzy choruja, zdaje sobie sprawe).

:

Tak wiec musialam dojsc do siebie psychicznie bo czuje sie teraz jak w bance mydlanej.
Czuje sie oderwana od rzeczywistosci.
Pogon za rzeczami materialnymi, ktora dominuje w naszym spoleczenstwie (w USA i w Polsce) jest tak odlegla od rzeczywistosci w Nepalu, ze wydaje mi sie jakbym wrocila z ksiezyca na ziemie.
To niby banalne, ale to byl rzeczywiscie szok jak biedny jest Nepal.
Niby jezdzilam troche po swiecie, bylo sie w Azji w niejednym kraju, ale bylam skrajnie zaskoczona.
Ale pomimo tego ze biedny to ludzie sa przemili, z usmiechem, lagodni.
I z tego co rozmawialismy z lokalnymi ludzmi to sa szczesliwi. Ciesza sie dniem dzisiejszym.
Nie gonia za  sprawami materialnymi, a co za tym idzie, nie stresuja sie tym wyscigem szczurow w ktorym nikt nie moze wygrac.

:


No i to tego Katmandu. 
Pierwsze wraznie jest takie ze mozna oszalec.
Jest glosno, goraco, szybko, brudno, kolorowo.
It is the honking cars, wandering cows, rickshaws, overloaded buses, vendors, rackety motorcycles, the visual cacophony of hopelessly tangled electrical and phone wires, and dazzling bursts of blues, yellows and oranges of the flowers and the women’s saris.

O tym co robilismy po wyjezdzie z Kathmandu napisze w nastepnym poscie. 








Popularne posty