Oh Baby!
Nie moge dojsc ze soba do ladu i skladu, serce i mozg mi sie rozjechaly w dwoch roznych kierunkach. Jedno wola: Baby! drugie wola: Kariera!
Zadnego konsensusu miedzy nimi nie moge wynegocjowac. Kazde ma swoje mocne (i slabsze) argumenty, ktore dlugo by tu wymieniac, a co ciekawe zgadzam sie z kazda ze stron...
I jak to pogodzic???
kariera, czy praca - moze to bedzie jakas podpowiedz?
OdpowiedzUsuńbuziaki karola
Witaj Olu!
OdpowiedzUsuńŻycie wciąż mi pokazuje, że nie ma większej radości niż dzieciaczki :o), a kariera nie zając.. No chyba, że tak jak pisał przedmówca to kwestia pracy i zarabiania na utrzymanie..
Pozdrawiam!
Witaj olu, bardzo dziekuje, ze mnie odwiedzilas!!! Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze zycia w Waszyngtonie!!!!Mam nadzieje, ze porownamy zycie na Wyspach wlasnie ze Stanami. Ja zawsze marzylam aby poleciec do Stanow ale zawsze ten lek przed LATANIEM!!!!Pozdrawiam Serdecznie Paulina ze Szkocji
OdpowiedzUsuńPaulina, a ja za to musze sie wybrac w dluga podroz przez wasze Wyspy. Szczegolnie po twoich zdjeciach - swietne. Chetnie bym przejechala wszystko naokolo - tylko kto bedzie mnie wozil po tej lewej stronie?! :) Tak na marginesie - mozna sie do tego przyzwyczaic???
OdpowiedzUsuńKarola i Wiktoria: Dzieki za podpowiedzi!
OdpowiedzUsuńKariera w moim rownaniu to nie tylko praca, lecz w tym przypadku rowniez roczna szkola, ciezki egzamin dopuszczajacy do zawodu adwokata i promocja na nowe wymagajace stanowisko w mojej kancelarii... wszystko to z brzuszkiem raczej nie do wykonania.
Plany rodzicielskie mogly by wiec poczekac ten rok-poltora, gdyby nie: (1) nasz plan posiadania trojki dzieci, (2) moj wiek, (3) rosnacy Adas, ktory potrzebuje wyrastac z bratem lub siostra, (4) rozkwitajace wszedzie kobiety ciezarne lub z noworodkami, ktore roztapiajaja moje serce ....
Rany, musze wiec wybrac odpowiednia kolejnosc....???
Wiekiem bym sie nie przejmowala - jak widac na zalaczonym obrazku mlody nie znaczy wszystko zgodnie z planem (chyba, ze moje 31 na karku, jak rodzilam Kajtusia, to byl wiek lekko podstarzaly:))
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz w komentarzu wynika, że chyba jednak przeważają argumenty za dzieckiem, szczególnie punkt 1. i 3. No ale nikt Ci tak naprawdę nie może doradzić,sama musisz to rozstrzygnąć.
OdpowiedzUsuńA w przypadku kariery to chyba jest tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc potem może być jeszcze trudniej zdecydować się na dziecko.
Na Twoją decyzję powinno mieć wpływ to, jakie podejście do sprawy ma Twoja kancelaria - czy poczekają???
Nie zazdroszczę dylematu.
Karola, moj wiek nie tyle na dzisiaj czy jutro, tylko wiek zeby jeszcze z dwojka sie uwinac w rozsadnym czasie. A Tomek dalej namawia na trzecie???
OdpowiedzUsuńAsia, to naprawde dobry argument - apetyt rosnie w miare jedzenia. Fakt - zawsze bedzie cos nastepnego stalo na przeszkodzie....
Czyli szala sie przechyla??? No nie tak zaraz!
:))))
OdpowiedzUsuńTomek twierdzi, ze teraz juz z gorki:)) ale troche inaczej mysli sie o temacie w naszej sytuacji...
OdpowiedzUsuńrozsadny czas na dzieci ty chyba tylko bedac babcia:)
buziaki ka
No to z gorki na pazurki :)
OdpowiedzUsuń:):)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń