Lody z klejem

Skoro na dworze piekarnik (38 stopni, serio!) to chlodzimy sie (prawie)-codziennie lodami. I to nie tylko prostymi lodami z kartonika, lecz wlasnej roboty deserami lodowymi.

Adas je uwielbia!

Dzisiaj mieszalam lody dwu smakowe: wanilowe i karemlowe. Potem polewalismy lody czakoladka, podgrzalam tez troszeczke karmelu i polalam na lody. Juz w tym momencie, chcialam wszystko porzucic i zajac sie konsumpcja, bo nie ma nic lepszego jak cieply karmel na lodach... ale skoro lecimy pelna para, to sobie mysle dodamy tez troszeczke truskawaczek. A skoro truskaweczki to juz na sam koniec bita smietana. Adas patrzy, komentuje, pomaga, oblizuje lyzeczki, ktore pozostawiam na blacie.

Wyciagam wiec z lodowki ta bita smietanke, taka w sprayu i zaczynam wzorki na lodach robic. Adas patrzy przerazony przez sekunde i potem wpada w totalna histerie krzyczac: Ja nie chce kleju na moich lodach!!!

:)

Komentarze

  1. Adas ma racje :-) dzieci maja niezwykla zdolnosc komentowania i nazywania rzeczy, bo tak jak mysla tak powiedza!! Juz sie noge doczekac, az moj chrzesniaczek podrosnie... Zdjecia z Edinburgha dalam na Blogger ;-) Niestety w Onecie bylyby zamazane!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam!! Ja też chcę taki deser...koniecznie z klejem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Paulina, a gdzie ten Blogger? Ja tylko wiem, gdzie cie znalezc na onecie (??)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty