Wymiana Dzieci
Rodzicow Nika znam od 8 lat, a Dimo zna ich od 18 lat. Wczesniej mieszkalismy w tym samym bloku a teraz trzy minuty od siebie i spotykamy sie razem conajmniej raz w tygodniu. Chlopcy chodza tez do tego samego przedszkola. Nic wiec dziwnego, ze sa dobrymi przyjaciolmi.
W ten weekend chyba jednak im sie przejadlo. W piatek Adas spal w domu Nika, w czasie gdy mama i tata bawili sie do 3 rano na studenckiej imprezie pozegnania sesji. A w sobote zas rodzice Nika szli na impreze i zostawili go u nas az do niedzielnego popoludnia. Wczorajszy wieczor i dzisiaj rano daly mi przedsmak 'radosci' posiadania dwojki malych dzieci. Mimo, ze slodko razem wygladaja w tych pizamach w pingwinki i misie polarne i nawet sie do siebie usmiechaja, to jednak nie zlicze ile razy sobie nawzajem cos wyrywali, popychali itd.
Ale mieli tez kilka wspolnych, fajnych, zaangazowanych zabaw jak te lodki z pojemnikow na zabawki :)
A na koniec, kolejne spotkanie z Mikolajem (bo Mikolajow ci u nas dostatek :) Adas jest troche zmarzniety bo bylismy wlasnie na dlugim spacerze kiedy na niego wpadlismy. Ten Mikolaj nie potrzebowal ~zadnych~ dodatkow, serio, nawet ja sie prawie nabralam ;)
W ten weekend chyba jednak im sie przejadlo. W piatek Adas spal w domu Nika, w czasie gdy mama i tata bawili sie do 3 rano na studenckiej imprezie pozegnania sesji. A w sobote zas rodzice Nika szli na impreze i zostawili go u nas az do niedzielnego popoludnia. Wczorajszy wieczor i dzisiaj rano daly mi przedsmak 'radosci' posiadania dwojki malych dzieci. Mimo, ze slodko razem wygladaja w tych pizamach w pingwinki i misie polarne i nawet sie do siebie usmiechaja, to jednak nie zlicze ile razy sobie nawzajem cos wyrywali, popychali itd.
Ale mieli tez kilka wspolnych, fajnych, zaangazowanych zabaw jak te lodki z pojemnikow na zabawki :)
A na koniec, kolejne spotkanie z Mikolajem (bo Mikolajow ci u nas dostatek :) Adas jest troche zmarzniety bo bylismy wlasnie na dlugim spacerze kiedy na niego wpadlismy. Ten Mikolaj nie potrzebowal ~zadnych~ dodatkow, serio, nawet ja sie prawie nabralam ;)
Dobrze jest mieć takiego małego przyjaciela, jakim jest Nick :) Dzieciaczki z pewnością są szczęśliwe, przebywając ze sobą, a że zdarzają się im małe nieporozumienia to już drobnostka ;) Tak to przecież w życiu bywa :)
OdpowiedzUsuńZyczę wesołych świąt, magicznej atmosfery i spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku :)
Taito, dziekuje bardzo, zarowno za mile slowa, z ktorymi mnie zawsze odwiedzasz, jak rowniez za zyczenia swiateczne - do ktorych ja sie teraz tez dopisuje.
OdpowiedzUsuńNie, zawsze tak jest z dziecmi, raz sie bija raz sie przytulaja... Ale maja zabawe caly czas! Buzi, RK
OdpowiedzUsuńDużo radości, zdrowia i miłości, uśmiechu i samych szczęśliwych chwil. Wspaniałych świąt i tylko udanych przedsięwzięć w Nowym 2009 Roku. A marzenenia niech sie spełnają... Powodzenia na studiach, braciszka lub siostrzyczki dla Adasia i wszystkiego co piekne
OdpowiedzUsuńTo właśnie tego wieczoru, gdy mróz lśni, jak gwiazda na ...
OdpowiedzUsuńTo właśnie tego wieczoru,
gdy mróz lśni, jak gwiazda na dworze,
przy stołach są miejsca dla obcych,
bo nikt być samotny nie może.
To właśnie tego wieczoru,
gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
w serca złamane i smutne
po cichu wstępuje otucha.
To właśnie tego wieczoru
zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i piękna
jest Miłość, gdy pięści rozwiera.
To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku.
Życzę Wam wiele miłości i ciepła w te święta - niechaj ich atmosfera pozostanie w Waszych sercach na długo
Ale Nick ma piękne duże oczka ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Mikołajowie w USA- wyglądają tak naturalnie!!! Ciekawa jestem czy indyk świąteczny zagości u Was w te Święta czy "przemycisz" coś z polskiej kuchni ;-) ?? Pozdrawiam Serdecznie życząc Wesołych Świąt dla Waszej całej Trójki!!!
I'm sending lots of love and wishes for your best Christmas ;-)
Dziekuje serdecznie za wszystkie zyczenia swiateczne!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze wszyscy rowniez je milo spedzaja.
Paulina, ja do gotowania to za bardzo nie jestem, takze na pewno pierogow robic nie bede. I rodzina mojego meza swietnie gotuje i maja potrawy dosyc podobne do naszych, na przyklad golabki i bigos wiec nie bedzie mi sie tesknic tak bardzo. Chociaz barszcz z uszkami mi sie marzy po nocach :)