Ja chce do pracy!

Ja juz naprawde chce pojsc do pracy. Bo tam przynajmniej za ciezka prace, placa czlowiekowi czyms wiecej niz ocenami. Juz nie chce szkoly. Wlasnie doszlam do etapu, gdzie mam tego serdecznie dosyc. ~Bardzo~ nie lubie tego stresu. Tego ze caly czas mam glowe pelna obaw co do tego jak ja sie wyrobie ze wszystkimi obowiazkami. Gdzie kazde wieczorne czytanie ksiazki (lub blogow :) powoduje wyrzuty sumienia, ze powinnam robic rzeczy do szkoly.

Teraz na przyklad jest poniedzialek, 11:51 w nocy. Siedze nad projektem dla Banku Swiatowego. Do oddania jutro. Mam jeszcze sporo do zrobienia.

Jutro zaraz po praktyce, musze przerobic i przygotowac dwa rozdzialy z prawa handlowego, bo profesor wyrywa do odpowiedzi ~kazdego~ z nas conajmniej dwa razy w ciagu kazdej dwu-godzinnej lekcji.

Potem kolejne zajecia.

Potem zaczac w koncu zbierac materialy i je czytac na dwie 25-stronowe prace, ktore musze napisac w tym semestrze.

Zlozyc dokumenty na egzamn stanowy.


I o ile wszystkie moje kolezanki i koledzy maja taka sama presje. To jednak 99.8% z nich nie ma nastepujacych pozycji w swoich kalendarzach:

Zabrac dziecko na kontrole do lekarza.

Zadzwonic do dentysty i znowu mu przypomniec, zeby przeslal do przedszkola wymagany formularz z ostatniego badania zabkow.

Nie zapomniec o przedszkolnej wywiadowce w tym tygodniu.

Nie zapomniec o logopedzie.

A juz na pewno nikt nie uczy sie robiac jednoczesnie plastelinowe budowle z chorym trzylatkiem :)



Pozalilam sie, spedzilam godzinke na blogu i .... juz mi lepiej :)

Komentarze

  1. Olu, pamietaj, ze praca tez moze byc stresujaca i czesto sie o niej mysli nawet poza godzinami w biurze.

    Chociaz ja cie podziwiam, ja nigdy bym do szkoly na taki trening juz nie wrocila.

    trzymaj sie, jeszcze tylko troche. Buziaczki. RK

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspolczuje i jednoczesnie podziwiem. Szczerze - nie wiem jak ty to robisz...ja mam problemy zeby podolac maminym obowiazkom, gdzie tu szkola i do tego prawo...
    Pozostaje mi pogratulowac ci ambicji i samozaparcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. RK, wiem, wiem, jak bylam w pracy to tez mialam jej czasami dosyc. Chociaz ta szkola mnie meczy, bo duzo zalezy od mojego wlasnego zorganizowania czasu a ja chyba nie jestem w tym za dobra. Czesto przekladam na pozniej i potem sie pietrzy.

    Asiu, dzieki za mile slowa, ja sie na to zdecydowalam, tylko dlatego bo wiedzialam, ze to tylko jeden rok. I teraz wiem, ze dluzej juz bym tego nie wytrzymala.

    No i Ty masz dwa maluchy czyli dwa razy wiecej zajec :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, człowiek nie potrafi docenić tego co ma:) Ja bardzo chciałabym pójść do szkoły, tylko kasy na to nie mam, więc nos do góry:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, człowiek nie potrafi docenić tego co ma:) Ja bardzo chciałabym pójść do szkoły, tylko kasy na to nie mam, więc nos do góry:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochna Atino, dzieki za ustawienie wszystkiego we wlasciwej perspektywie. Oh jakze czesto chcemy tego czego wlasnie nie mamy, a ja juz mamy to potem czesto nie chcemy i tak w kolko.

    :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty