Adventures in Baby-wearing

Modle sie tylko o jedno, chociaz tak naprawde nie wiem do kogo. Prosze tylko o jedno. Zeby moje dzieci byly zdrowe. I zeby mi (i Dimo) nic sie nie stalo przez nastepne 20 lat i zebysmy mogli je szczesliwie wychowac. Nic innego sie nie liczy. Mowie to z przekonaniem.

To kwestia wstepu - teraz o noszeniu :) Jakby sie dalo to nasza rodzina nie uzywalaby wozka dla dzieci. Uwielbiam je nosic w nosidelkach. Jak sa tak blisko to patrze wtedy na swiat troche oczami dziecka i wyobrazam sobie co one widza. I zawsze moge pocalowac ta malutka gloweczke, co zreszta robie z dwiescie razy na godzine. Wydaje sie tez, ze dzieci bardziej uczestnicza w naszych rozmowach, cichna, wczuwaja sie w rytm naszych krokow.

Zaczelo sie jeszcze z Adasiem - nawiasem mowiac, ja taka mloda i z krotkimi wlosami a Adas jako Mikolaj :)


W ciazy z blizniakami "martwilam" sie jak bedziemy nasze dwa szkraby nosic. Okazalo sie, ze niepotrzenie. Jak idziemy na spacer razem z Dimo to kazdy z nas ma jedna Kropelke:) Teraz to najlepszy wiek, dzieci sa juz bardzo ciekawe swiata, a jeszcze na tyle lekkie, ze mozna je po pare godzin ponosic. A jak sie zmecza tym ogladaniem, to sobie glowke spokojnie klada na piersi i spia - the best feeling of all!

Popularne posty