Analiza ucieczki

Jest 8 rano.  Siedze sobie grzecznie, ciagle jeszcze w pizamce. Mama poczytala nam ksiazeczke. Buzke mam troche umazana bo wlasnie jadlem jogurcik na sniadanko. Zaraz jednak cos mi sie zaczyna nudzic i czuje ze musze sie ruszc.




Rozgladam sie i juz wiem! Postanawiam uciec przez kominek. Tym razem moze sie uda. Bardzo lubie sie wspinac i podciagac. Cwicze tak sobie moje miesniaki. Wiec ide tak.


Jak juz jestem na gorze to pozostaje mi jeszcze problem tych drzwiczek. Probuje, ciagne, dobijam sie a one ani drgna.





A teraz juz mama mnie widzi i zaraz mnie sciagnie na dol. ale ja sie nie poddam. Do konca dnia jeszcze daleko i pewnie bede mial jeszcze jakies 500 prob. Nie poddam sie. W koncu kiedys musi sie udac.



Popularne posty