Telefon od dyrektorki


Dzisiaj odbieram w pracy telefon na moja komorke. Dzwoni dyrektorka ze szkoly Adasia.

Mowi: Adam siedzi u mnie w pokoju. Pani nauczycielka poprosila mnie o interwencje. Adam pisal brzydkie slowa na lekcji angielskiego. A wlasciwie jego kolega napisal, a Adam mu poprawial pisownie.  To bylo slowo zaczynajace sie na 'f*ck'.

:

To mnie akurat rozbawilo (nie przy dyrektorce oczywiscie), ale szczerze mowiac ostatnie pare miesiecy z Adasiem bylo trudne. Az mam ciezkie serce i nie bede o tym pisac na blogu.

Zawsze mowilam, ze roczek, dwa latka, trzy, cztery, piec lat Adasia to takie fajne lata. Szesc lat juz troche gorzej. A siedem lat jest na dobrej drodze do doprowadzenia do mojego zalamania nerwowego.

Tak, tak wiem, ze pokrywa sie to dokladnie okresem, kiedy doszedl nowy brat, nowa siostra, nowy dom, nowa szkola - duzo zmian - tak bardzo chcialabym mu pomoc.

Popularne posty