Mama w Pracy

Stare ale na czasie - repost z 2 pazdziernika 2009. Z malymi aktualnymi dodatkami. Wyjatkowo otwieram komentarze - wypowiedz sie.

Kazdy z nas ma inna opinie na temat laczenia pracy z wychowywaniem dzieci. Czy lepiej zostac w domu z dziecmi? Czy tez lepiej zdecydowac sie na prace? Kazdy ma indywidualne podejscie do tej kwesti w zaleznosci od wlasnych pogladow czy potrzeb.

Ja uwazam, ze to jest wspaniale kiedy mama zostaje w domu i czerpie satysfakcje z tego, ze moze przebywac z dziecmi przez pierwsze lata ich zycia. Nie jest to jednak dla wszystkich. Nie uwazam tez, ze laczy to sie automatycznie a byciem lepszym rodzicem.

Bo sa rodzice, ktorzy niby w domu a caly czas na komputerze, I-phonie, niby dziecko zaraz kolo nogi a rodzic nieobecny, znudzony serfuje na necie albo ciaga dzieciaki na zakupy po mall'ach. Albo rodzice, totalnie pochlonieci kariera, naladowani adrenalina, czuja, ze zyja tylko naladowani 'powerem' z biura. Nieobecni fizycznie a jak juz wyjatkowo obecni fizycznie to nieobecni psychicznie.

I jako pracujaca mama chce stanac w obronie (niektorych) pracujacych rodzicow. Jak wiadomo pracuje w duzej kancelarii prawnej (chociaz juz niedlugo). Mamy duzo wymagan, stresu i godzin to wyrobienia. Wielu z nas ma tez rodziny. Jednak uwazam, ze Quality is better than quantity, czyli jakosc jest lepsza niz ilosc. Osobiscie znam tutaj tak oddanych i zaangazowanych rodzicow, ze podobnych dlugo by mozna ze swieczka szukac.

Potwierdza sie to tez z pogladem doroslych juz dzieci. Wielu znajomych w moim wieku, mialo rodzicow, ktorzy byli wzietymi lekarzami czy prawnikami, lecz ci ktorzy mieli szczescie, pamietaja rodzicow zawsze zaangazowanych w rodzine, zawsze ciekawych, zawsze pomocnych nawet jezeli spoznili sie na obiad pare razy w miesiacu.

I my z Dimo, niezaleznie od tego czy pracujemy czy nie, mamy nadzieje dac naszym dziecim to poczucie bezpieczenstwa i podpory, ktore pozwala im mierzyc wysoko i osiagac sukcesy. Ludzie czasami mysla, ze to przychodzi z pelnym porzuceniem wlasnego zycia na rzecz dzieci. Tak nie jest. Milosc i codzienna podpora rodzicow buduja fundamety, ktore pozwalaja dzieciom uwierzyc, ze wszystko jest mozliwe do osiagniecia. I one potem to osiagaja!

Bo tu nie chodzi o to, czy mama pracuje czy nie, ale o to, zeby dziecko zawsze wiedzialo i czulo, ze jest od tej pracy o niebo wazniejsze.

Komentarze

  1. Olu, tak jak napislas to wszystko zalezy od indiwidualnej sytuacji kazdej rodziny - nie ma jednego przepisu. Wspaniali, dobrzy rodzice sa zarowno wsrod tych pracujacych jak i tych w domu. Sciskam, RK

    ps. Czemu komentarze zawzyczaj zamkniete?

    OdpowiedzUsuń
  2. super napisane.. ja nie wyobrażam sobie nie pracować (nawet dla swojego zdrowia psychicznego), ale również nie wyobrażam sobie poświęcać pozorną uwagę dziecku.
    Chodzi o o to właśnie poczucie bezpieczeństwa dziecka. Grunt to znaleźć złoty środek chociaż czasem to trudne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie sie zgadzam. Ja nigdy nie planowalam zostania w domu, bylam pewna ze po studiach znajde dobra prace, ale moje zycie potoczylo sie troszke inaczej niz planowalam...:) Ale koniec koncow nie zaluje. Doszlam do wniosku ze kazdy ma jakies swoje powolanie - ktos jest dobrym prawnikiem, inny ksiegowa, a jeszcze inny lubi byc po prostu w domu z dziecmi...

    pytanie: mialas zlosliwe komentarze czy czy po prostu nie doszpas po prostu do wniosku ze cie nie interesuja opinie innych...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry, wspierajacy rodzic to chyba pojecie niezalezne od pracy, pieniedzy, wyksztalcenia badz ich braku.
    Ale pewne rzeczy trudno przeskoczyc.
    I tu nie chodzi o glebokie kwestie zwiazane z samorealizacja, zadowoleniem, obowiazkowoscia, tylko tak banalne, jak logistyka i czas.
    Jak pracowalam na caly etat mialam ok. 2,5 h dziennie czasu dla Mikolaja (od 17:00 do 19:30). Nie bylo zle, ale majac teraz dwoch synow byloby trudniej - zwlaszcza chcac z kazdym spedzic choc chwile na osobnej zabawie.
    Najgorsze (przynajmniej w polskim systemie) jest to, ze praca = siedzenie w biurze. Niewazne, ze efektywnie wykorzystujesz polowe ze spedzanego tam czasu.
    Moja ostatnia praca (na pol etatu, z mozliwoscia wybierania sobie godzin pracy i mozliwoscia pracy w domu) byla idealnym rozwiazaniem!
    Ani ja-pracownik, ani ja-matka na tym nie tracilysmy, a ja-kobieta tylko zyskala ;-)
    Buziaki!
    k&t&m&k

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje za Wasze wypowiedzi. Zgadzam sie, ze logistyske i czas ciezko przeskoczyc, doba ma tylko 24 godziny. Szukajmy indywidualnie az kazda z nas mam osiagnie swoj wlasny komfort.

    Co do komentarzy to po prostu, pisze ten blog glownie dla rodziny, przyjaciol i znajomych - nie chcialam, zeby komentarze zdominowaly tresc czy ton bloga. Bede otwierac od czasu do czasu, oczywiscie jestem ciekawa waszych opinii. Mialam tez pare trolli, ale akurat nie mialo wplywu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś przeczytałam w TS artykuł na temat spełnionych mam, jedne w pracy inne dziwne hobby, ale generalnie chodzi o to by być spełnioną, dzieci czują nasze szczęście i żyją nim po części. Jednak staram się wsłuchiwać w ich potrzeby i odczucia,poranne środy spędzam z dzieckiem w pracy, zawsze mam otwartą furtkę jeśli chodzi o dzieci.....za co z tego miejsca mogę głośno podziękować mojemu szefostwu :) (oni tego pewnie i tak nigdy nie przeczytają), ważne, że ja to wiem i moje dzieci.

    P.S. Myślałam, że trolle nie zaglądają do blogów familijnych.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty