Moj.Syn.Nie.Spi!
Mamy maly problem. Od kilku miesiecy Adas budzi sie okolo 5-6 rano! To zdecydowanie za wczesnie, zarowno dla niego jak i dla nas.
Chodzi spac o 9 wieczorem. Wstaje okolo 5.30 rano. Po czym przychodzi do nas i albo sie wierci i gada albo karze nam (czyt. tacie :) wstawac.
~Codziennie~ wieczorem powtarzamy mu do znudzenia, ze mama i tata beda sie budzic i wstawac dopiero wtedy jak sloneczko na niebie sie obudzi i wstanie. Niestety, ostatnia zmiana czasu nam w tej strategii nie pomaga, bo teraz mamy wschod slonca gdzies o 6.15 :(
Od trzeciego miesiaca zycia, Adas przesypial cale noce. Nigdy nie bylo problemow z nocnym wstawaniem do niego. Takze teraz rece (i powieki) nam opadaja :(
a spi w dzien? Radek wstaje o swicie - czyli teraz nie jest zle, bo ok 6.30... ale latem masakra, bankowo przed 5 rano..
OdpowiedzUsuńNasze brzdące wstają ok.6.50 zasypiają 8 - 8.30, więc nie jest źle.Do tego śpią w południe. Jędruś jest większym śpiochem niż siostra i panie w przedszkolu czasem nie mogą go dobudzić.W weekendy potrafi w południe spać nawet 3 godziny i wieczorem normalnie zasypia. Za to kiedy były malutkie wstawały między 5 a 6 i nigdy nie przesypiały nocki.
OdpowiedzUsuńNapisałaś że Adaś każe wstawać tacie. Czy u Was jest tak,że Adaś "zauważa" tatę? Bo u nas nadal najważniejsza jest mama, a tata na drugim planie. Podobno dopiero trzylatkowie zaczynają "zauważać" tatę, czego Kuba nie może się doczekać :))
Przed 5 rano? Matko, nie zazdroszcze...
OdpowiedzUsuńAdas bankowo spi po poludniu, w weekend tez potrafi 3 godziny przespac, chociaz go raczej budzimy wczesniej.
Adas zdecydowanie "zauwaza" tate. Czesto to tata jest na pierwszym planie, a ja na drugim. Jezeli na przyklad tata dluzej pracuje w jeden dzien, to na drugi Adas go nie odstepuje i tata musi kapac, przebierac, czytac itd.
Mama tylko do przytulania...
Czyli u Was jest wręcz książkowo, hehehe. Oj kiedy mój Kuba doczeka się tego?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Juz wkrotce, na pewno.
OdpowiedzUsuńJeszcze co do spania, to dzisiaj o dziwo Adas obudzil sie o 7.15, czyli o dobra godzine pozniej niz zwykle. Ale tez poszedl spac o godzine pozniej, o 10. Moze wiec moje dziecko nie potrzebuje wiecej snu i sie zawsze bedzie budzic po 8-9 godzinach.... Chyba zaczniemy troche eksperymentowac zeby zobaczyc ;)
Ogólnie rzecz ujmując - taki problem to nie problem, bo jak sama piszesz, mały miał tendencję do przesypiania całych nocy :) Doskonale jednak rozumiem, ze tak wczesna pobudka Waszego synka jest dla Was męcząca. Może Adam faktycznie potrzebuje teraz tylko 8/9 godzin snu? Wyglada na to, że bedziecie musieli go kłaść do łóżka troszkę później. Z dwojga złego, mając do wyboru wczesne pobudki lub późne pojscie do łózka, wybrałabym opcje numer dwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Oczywiscie, zgadzam sie - to naprawde nie jest problem.
OdpowiedzUsuńAle ja najchetniej bym chciala miec wieczor i ranek, jak bym go kladla do lozka o 7 i budzila o 9 to bylo perfekt :)
Ty masz najlepiej, bez takich maly budzikow ;)
Pozdrowienia ze slonecznego Waszyngtonu!
To wlasnie to spanie - czy tez jego brak - mnie najbardziej martwi w calym tym biznesie posiadania dzieci. Wiesz jakim jestem spiochem ;) RK
OdpowiedzUsuńKochana, ja tez zawsze tak mowialam - ale tak naprawde nie jest tak zle (szczegolnie jak sie ma szczescie do meza, ktory spac duzo nie lubi ani nie musi :)
OdpowiedzUsuńNa pewno slyszlas, ze spanie to mala cena za wszystko inne co dzieci przynosza - i tak tez jest w rzeczywistosci. Pa, Ola