Mowimy
Jak juz wczesniej pisalam, Adas chodzi raz w tygodniu do logopedy na zajecia prawidlowego wymiawiania slow i poszczegolnych literek. Po pierwszych 6 miesiacach, z powodow braku zaangazowania ze strony lekarza i braku wynikow u Adasia, zmienilismy lekarza i podejscie co cwiczen i teraz od 2 miesiecy jestesmy na nowym systemie.
Co tydzien cwiczymy nowa literke. Najwiecej problemow mamy chyba z literka "s" na poczatku wyrazu. Praktycznie w potocznej mowie zawsze nam znika. Chociaz jezeli prosimy Adasia, zeby powtorzyl slowo to powtarza poprawnie.
Wydaje mi sie od tych paru miesiecy robimy duze postepy.
Jednak caly ten nacisk na wymowe daje mi do myslenia. Po pierwsze mam nadzieje, ze Adasia za bardzo nie stresujemy tymi cwiczeniami i powtarzaniem. Nie chce go zniechecic dlatego zawsze cwiczymy pod przykryciem zabaw.
Po drugie, ja sama nie chce sie za bardzo stresowac. Za kazdym razem, jak osoby nie znajace Adasia nie rozumieja jego mowy, to mnie to zaraz martwi, zaraz robie za tlumacza i porownuje inne dzieci. I faktem jest, ze ja innych dzieci w wieku Adasia tez nie rozumiem w pelni, wiec nie powinnam tak emocjonalnie do tego pochodzic, to jednak ciezko mi to sobie wytlumaczyc. Taki los matki...
Co tydzien cwiczymy nowa literke. Najwiecej problemow mamy chyba z literka "s" na poczatku wyrazu. Praktycznie w potocznej mowie zawsze nam znika. Chociaz jezeli prosimy Adasia, zeby powtorzyl slowo to powtarza poprawnie.
Wydaje mi sie od tych paru miesiecy robimy duze postepy.
Jednak caly ten nacisk na wymowe daje mi do myslenia. Po pierwsze mam nadzieje, ze Adasia za bardzo nie stresujemy tymi cwiczeniami i powtarzaniem. Nie chce go zniechecic dlatego zawsze cwiczymy pod przykryciem zabaw.
Po drugie, ja sama nie chce sie za bardzo stresowac. Za kazdym razem, jak osoby nie znajace Adasia nie rozumieja jego mowy, to mnie to zaraz martwi, zaraz robie za tlumacza i porownuje inne dzieci. I faktem jest, ze ja innych dzieci w wieku Adasia tez nie rozumiem w pelni, wiec nie powinnam tak emocjonalnie do tego pochodzic, to jednak ciezko mi to sobie wytlumaczyc. Taki los matki...
Po przeczytaniu tego posta zastanawiam się, czy nie powinniśmy udać się do logopedy z Jędrusiem. Już kiedyś pisałam, że ma on problem z wymową sk, st. oddzielne te literki wymawia bez problemu ale w zestawieniu nie potrafi. I tak, mówi: mot, katan, jet, tój, kok; zamiast: most, kasztan, jest, skok, stój
OdpowiedzUsuńGdybyście męczyli Adasia tymi ćwiczeniami, to raczej zauważyłabyś to, tak więc nie stresuj się za bardzo. Sama dobrze wiesz co robić aby go nie zniechęcić :)
Asiu, to chyba zalezy. Adas nie wymawia pewnych literek, bo ich niedoslyszy, na prawym uchu ma dosyc znaczny ubytek sluchy. Dlatego potrzebny mu logopeda.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, sa dzieci, ktore slysza normalnie i tez musza chodzic do logopedy bo maja wady wymowy.
Warto moze zapytac pediatry co o tym mysli. Chociaz jezeli ty i wszyscy Jedusia rozumieja, to pewnie nie bedzie potrzeby na logopede....
Pozdrawiamy, Ola
Zobaczysz, za pare lat nie bedziesz pamietala o co ten caly 'fuss' - bo Adas bedzie wiersze recytowal i przemowienia przygotowywal.... tylko jak to rodzice mowia, inne problemy zastapia te aktualne. Ach, co za los :) Buzi, RK
OdpowiedzUsuńRadek do niedawna nie mowil "s" tylko "h", a wiec hynek, ham itd. najlepsze bylo, ze jedna z jego ulubionych postaci z bajek byla Sojka (taki ptak)...:)))
OdpowiedzUsuńNo, Basia, - ladnie, ciekawe co panie w sklepie myslaly jak Radek opowiadal o swojej ulubionej bajce :))
OdpowiedzUsuń